Jest takie powiedzenie, które mówi, że jeśli uda Ci się prawidłowo opisać problem, to w 50% go rozwiązałeś. To zdanie, jak każda mądrość, kryje w sobie zarówno obietnicę, jak i pułapkę. Obietnica – wystarczy opisać i już prawie mam rozwiązanie. Prawda. Pułapka tkwi w słowie „prawidłowo”. Prawidłowo, czyli docierając do sedna, odnajdując rzeczywistą przyczynę chowającą się często za przyczynami pozornymi. Na tym polega maestria rozwiązywania problemu. Na szczęście są metody, żeby się nieco wspomóc na drodze do osiągania mistrzostwa w przenikliwości i obiektywności. Dziś przedstawiam zestaw narzędzi, który wspomoże Cię w budowaniu kultury nauki na błędach, niezależnie od tego, z jakiego poziomu znajomości rzeczy Twoja organizacja startuje.
Dział: Ja szef
Każde środowisko pracy, w tym także hala produkcyjna, to miejsce, gdzie różnorodność charakterów, doświadczeń i perspektyw spotyka się w jednym celu – realizacji zadań. Nieuniknione w takim otoczeniu są sytuacje konfliktowe, które mogą pojawić się w związku z różnymi oczekiwaniami, presją czasu czy odmiennymi podejściami do pracy. Pytanie jednak brzmi: czy konflikty na produkcji są zawsze czymś negatywnym?
Dziś będzie trochę o wózkach widłowych, łataniu ścian, różnicach w podejściu kierowniczym i o tym, jak sobie z tym wszystkim poradzić za pomocą rybich ości. Krótko rzecz ujmując, będziemy rozmawiać o budowie kultury nauki na błędach. Na poziomie deklaracji wszyscy to robimy i chcemy to robić. Jak wyglądają realia – kilka przykładów poniżej. A co ważniejsze, również kilka sposobów, jak przekonać i zarządzających, i zespół do tego, że naprawdę warto rozkładać błędy na części pierwsze i wyciągać z nich wnioski. Bez tego nie będziemy bardziej konkurencyjni i bardziej kreatywni. A przecież tak tego potrzebujemy.
W czasach niepewnych, w których przyszło nam obecnie funkcjonować, przywództwo nabiera na sile. Jednak kiedy zapytać ludzi, po czym rozpoznają prawdziwego przywódcę, z dużym prawdopodobieństwem nie usłyszymy wszystkiego. „Nie usłyszymy” – to słowo klucz. Pierwsi w naszych wyobrażeniach pojawią się charyzmatyczni mówcy poruszający tłumy swoimi przemowami. W drugiej kolejności będą entuzjastyczne dusze towarzystwa, organizatorzy lubiący pracę z ludźmi. Co jednak jeśli brakuje im kluczowej cechy autentycznego przywództwa? Neurobiologia i psychologia społeczna pokazują, że cechą tą jest aktywne słuchanie, które zmienia zasady gry. Wzmacnia zaufanie, poprawia wydajność zespołu, a w dzisiejszym skomplikowanym świecie jest umiejętnością przywódczą, której nie można przeoczyć.
Sukcesja to proces, który pozwala firmom zapewnić stabilność i kontynuację działalności w obliczu zmian personalnych na kluczowych stanowiskach zarządczych. Odgrywa ona ważną rolę w przedsiębiorstwach o różnej strukturze własnościowej, od firm prywatnych po duże korporacje i organizacje publiczne. Każda organizacja prędzej czy później stanie przed wyzwaniem sukcesji – czy to z powodu planowanej emerytury właściciela, chęci przekazania firmy w ręce kolejnego pokolenia, czy też w przypadku rozwiniętych organizacji z powodu budowania planów awaryjnych i konieczności przygotowania się na nieprzewidziane zdarzenia, które mogą wpłynąć na kadrę zarządzającą.
W poprzednim artykule omówiliśmy, dlaczego w tym procesie pojawia się strach i dlaczego gdy nie zostanie pokonany, to blokuje możliwość przeprowadzenia zmiany. Dziś, będzie o sposobach, jak nad tymi trudnymi emocjami zapanować, jak przygotować siebie i zespół i jak postępować, gdy wdrażanie już się zacznie. To wszystko okraszone kilkoma przykładami z praktyki i… analogiami lotniczymi.
Wdrażanie zmiany. Na to hasło często pojawiają się znaczące uśmieszki i kiwanie głowami. Dlaczego? Bo zmiana często się nie udaje. Do jakich pokładów emocjonalnych sięga zmiana w człowieku? Co w nim porusza? I jak my i nasze zespoły, istoty emocjonalne, czy chcemy tego, czy nie, sobie z tym radzimy? To kluczowe, a często pomijane pytania, które mogą znacznie pomóc W zrozumieniu doświadczenia zmiany. Przyda się też trochę wiedzy od klasyków, trochę o fizjologii myślenia, żeby dojść do wniosku, że…
Każdy z nas, pracując w środowisku biznesowym, na co dzień ma do czynienia ze spotkaniami służbowymi. Im większa firma i im wyżej w strukturach, tym nasze kalendarze stają się coraz to bardziej zagęszczone. Wreszcie dochodzi do momentu, kiedy przydatna staje się umiejętność wybierania priorytetów.
Współczesne czasy przynoszą nam wiele wyzwań. W ostatnich latach nauczyliśmy się, że wiele czynności można wykonać zdalnie. Czy jednak można zdalnie zarządzać działem produkcyjnym? Czy takie działania przyniosą więcej korzyści, czy problemów? I jak właściwie takie zdalne zarządzanie produkcją miałoby wyglądać? Czy to zarządzanie organizacją z domowego fotela? Czy może należałoby patrzeć na to zagadnienie znacznie szerzej?
Skuteczne przywództwo wymaga adaptacji działań w zależności od stopnia doświadczenia swoich pracowników. Osoby początkujące potrzebują lidera o niskim poziomie wsparcia, wysoce dyrektywnego i osobiście kierującego zadaniami podwładnych. W miarę jak pracownicy stają się bardziej kompetentni, wzrasta ich samodzielność i oczekują mniej kontrolującego, a bardziej wspierającego managementu. Jak dobrać metody przywódcze do zespołu i stać się prawdziwym autorytetem w organizacji?
Każde przedsiębiorstwo nieustanie musi sobie radzić z wyzwaniami. Zdarza się to nawet w najlepiej zarządzanych firmach. To, czym różnią się między sobą organizacje, to sposoby, których używają, aby poradzić sobie z powstałymi problemami oraz to, jaką kulturę rozwiązywania trudnych spraw preferują.
Nie ma w krajach rozwiniętych osoby pracującej, która nie spotkałaby się z tym określeniem. Jest to piękne hasło, które rozgrzesza każdego marnego menedżera i lidera ze wszystkich win i grzechów dnia codziennego. Jesteś małostkowym despotą i czepiasz się swojego zespołu za każdy nieistotny drobiazg, jakby obrazili czyjeś uczucia religijne? Jesteś nieczułą, wyniosłą szefową, której nie obchodzą problemy rodziców pracujących i nie ma u Ciebie zwolnień lekarskich na dziecko? Nic nie szkodzi, wystarczy, że dwa razy w roku pójdziesz się napić ze swoim zespołem albo pojedziecie w Bory Tucholskie na paintball, nazwiesz to team buildingiem, opublikujesz relacje na LinkedIn i droga do grona najlepszych liderów stoi przed Tobą otworem.