Jak pracownicy unikają pracy?

Konflikty na hali

Jak wskazują badania, aż 50% pracowników pracuje w „sposób udawany”. Nie znaczy to, że ludzie nie robią nic przez cały dzień. Mogą nawet sprawiać wrażenie najbardziej zaangażowanych i zajętych pracowników w firmie. Mimo ciągłej bieganiny i narzekania na miliony spraw, które mają na głowie, tacy pracownicy nie przynoszą jednak swojej firmie korzyści i trudno wskazać, co w zasadzie robią.
 

Jak wskazują Brent D. Peterson i Gaylan W. Nielson w książce poświęconej organizacji pracy Fake Work – Strategic Agility for Teams, współczesnym problemem firm i organizacji jest zbyt duża ilość „udawanej pracy” i zbyt mała ilość pracowników, którzy rzeczywiście są w pracy zajęci i efektywnie wykonują swoje zadania. Problem dotyczy wszystkich firm bez wyjątku, ale wydaje się, że w przedsiębiorstwach produkcyjnych jest on najbardziej widoczny. Jest to związane przede wszystkim z zespołowym charakterem pracy, a co za tym idzie z rozkładaniem odpowiedzialności na więcej niż jedną osobę. W jaki sposób pracownicy produkcji unikają pracy i jak sobie z tym radzić? Przyjrzyjmy się historiom prosto z hal produkcyjnych.

REKLAMA

​​

1. Szukanie dziury w całym

Mariusz pracował pod Wrocławiem w zakładzie produkującym poduszki powietrzne do aut. Praca „na produkcji” była jego pierwszą i – jak to określa – poważną pracą. Został odpowiednio przygotowany do wykonywania czynności na stanowisku pracy, a zacząć miał od rozdzielania komponentów potrzebnych do produkcji poduszki powietrznej. Przede wszystkim miał skupiać się na wyłapywaniu braków i odpadów produkcyjnych. Mariusz często narzekał na monotonię i coraz częściej zdarzały mu się dni, kiedy nie chciało mu się pracować. Po pewnym czasie jeden z jego kolegów, który pracował niegdyś na podobnym stanowisku, podsunął mu pewien pomysł na to, aby nie przemęczać się w pracy. Na czym polegał? Mariusz w tych chwilach, gdy nie miał ochoty pracować, szedł do przełożonych porozmawiać o… filozofii pracy na swoim stanowisku. W domu wymyślił kilkanaście pytań, jakie może zadać, aby pociągnąć rozmowę, która go oderwie na dłużej od pracy na stanowisku. Pytał m.in. o to, co by się stało, gdyby do poduszki powietrznej dostał się wybrakowany komponent, jak to wpływa na pracę już złożonego produktu, jak wygląda wycinka materiałów laserami i czy te lasery są niebezpieczne itd. W pierwszych takich rozmowach (a Mariusz uważał, by nie trafiać dwa razy na tego samego przełożonego w zbyt krótkim odstępie czasu) jego rozmówcy odbierali go jako pracownika, który lubi dużo wiedzieć, a nawet uznali, że ma bardzo dużą motywację do pracy i rzadko spotykane zaangażowanie. Jeden z liderów zespołu powiedział mu nawet, że z takim podejściem widzi dla niego drogę na specjalistę w dziale planowania produkcji. Kiedy nie było na zmianie lidera Zespołu lub żadnego z kierowników, Mariusz wciągał w podobną rozmowę ekspertów albo doświadczonych brygadzistów. Nie wybierał do rozmów przypadkowych pracowników (co też dora...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 numerów czasopisma "Menedżer Produkcji"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Dodatkowe dokumenty do pobrania i samodzielnej edycji
  • ...i wiele więcej!

Przypisy