Przemysł 4.0 odmieniany jest od dziesięciu lat prawie przez wszystkie przypadki. Wielu przedsiębiorców pokładało w nim swoje nadzieje na dynamiczny rozwój i szybki sukces. W 4.0 miało się przecież wszystkim pracować łatwiej i wydajniej. Niedawno ten utopijny mit obalił Christoph Roser – profesor zarządzania produkcją na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Karlsruhe. Odkrył, że trwająca rewolucja przemysłowa, która miała przyczynić się do wzrostu produktywności w firmach produkcyjnych, w ostatniej dekadzie właściwie ją obniżyła.
REKLAMA
Wina systemu
Brak widocznej rewolucji w branży automotive wynika głównie z tego, że Przemysł 4.0 w kontekście produkcji był i jest źle rozumiany. Firmy produkujące podzespoły samochodowe oczywiście potrafią zbierać i wykorzystywać dane, ale często robią to, nie osiągając oczekiwanych efektów. Dzieje się tak głównie dlatego, że decyzyjność i władza w pełni oddawane są systemom. W dodatku takim, które nie były tworzone z założeniem wspierania dynamicznego biznesu. Powstały 10–20 lat temu, są ciężkie, mało elastyczne, z siermiężnym interfejsem użytkownika.
Początek transformacji
Nie ma mowy, by aktualnie działające w automotive systemy były w stanie samodzielnie podejmować decyzje lub realizować proces...