Demistyfikacja S&OP w małych firmach
Sales & Operations Planning (S&OP) to jedno z tych pojęć, które w świecie biznesu wzbudza skrajne emocje. Jedni widzą w nim panaceum na wszystkie problemy operacyjne, inni – niepotrzebną biurokrację, która zabija elastyczność małych firm. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku.
Czy S&OP ma sens w małych i średnich przedsiębiorstwach? Pewnie, że ma. W końcu swego rodzaju S&OP to robię nawet ja na swoim JDG – planując przychody, koszty, projekty i dopasowując do siebie różne obszary działalności. Pytanie bardziej powinno brzmieć: czy wdrażanie „książkowego” S&OP ze spotkaniami, raportami, analizami i właścicielem procesu ma sens w MŚP?
Zanim jednak zagłębimy się w szczegóły, warto zdefiniować, czym właściwie jest S&OP. To proces biznesowy, który ma na celu zintegrowanie planów sprzedażowych, operacyjnych i finansowych w jeden spójny plan wykonania strategii firmy. W teorii brzmi świetnie – w praktyce często okazuje się skomplikowany i kosztowny do wdrożenia.
Dwa czynniki decyzyjne
Odpowiedź na pytanie o sens S&OP w MŚP zależy od dwóch połączonych ze sobą rzeczy: struktury organizacyjnej i efektu silosów.
POLECAMY
Struktura organizacyjna – kiedy S&OP staje się koniecznością
Jeśli struktura organizacyjna jest taka, że mamy wiele wpływających na siebie nawzajem działów – sprzedaż, finanse, produkcję, marketing, zakupy, logistykę – i jednocześnie występuje efekt silosów, czyli każdy z tych działów ma swoją strukturę, własne cele, własne plany i swojego jedynego „mówiącego prawdę” excela, to wtedy formalne S&OP jak najbardziej może mieć sens.
Dlaczego? Bo S&OP głównie działa właśnie w przestrzeni łączenia ze sobą silosów w ustrukturyzowany i efektywny sposób. Proces ten tworzy wspólny język komunikacji między działami, ustala jednolite metryki i KPI oraz zapewnia synchronizację planów wszystkich obszarów funkcjonalnych.
W większych organizacjach – nawet jeśli nie przekraczają jeszcze progu korporacji – naturalna codzienna komunikacja „na gębę” przestaje być wystarczająca. Informacje gubią się, priorytety się mijają, a decyzje podejmowane są na podstawie niepełnych danych. To właśnie moment, w którym formalizacja procesów planistycznych staje się nie luksusem, ale koniecznością.
Mały zespół, duża elastyczność – czy formalizacja pomoże?
Jednak w sytuacjach, gdzie nasze „działy” to w s...

.gif)