Wybór WAGO jako gospodarza nie był przypadkowy. To firma, która nie tylko produkuje i dostarcza nowatorskie rozwiązania dla elektrotechniki oraz automatyki, ale także – co ważniejsze – od lat testuje na sobie nowoczesne podejścia do zarządzania. Jej doświadczenia w łączeniu tradycyjnych metod lean z nowoczesnymi technologiami digitalizacji stanowią idealne laboratorium dla dyskusji o tym, dokąd zmierza nasza branża.
Zapomnijcie o standardowych prezentacjach i panelach dyskusyjnych. Organizatorzy przygotowali format, który zmusza do działania: trzy stacje tematyczne, trzy grupy rotacyjne, 45 minut intensywnej pracy przy każdej stacji. A na koniec? 30 minut na wyciągnięcie wniosków, które naprawdę mają sens w codziennej pracy.
REKLAMA
Pierwsza diagnoza – co boli najbardziej?
Proste pytanie. Skala 1-5. Jak często czujecie, że „wszystko jest priorytetem”?
Odpowiedzi? Od spokojnego „nigdy” po dramatyczne „co godzinę”. I właśnie w tej rozpiętości kryje się cała prawda o naszej branży.
Bo widzicie, mimo że wszyscy produkujemy, wszyscy mierzymy się z podobnymi technologiami, podobnymi wyzwaniami rynkowymi – radykalnie różnimy się w tym, jak zarządzamy tym, co naprawdę ważne. Jedni wypracowali mechanizmy, które pozwalają im odróżnić pilne od ważnego. Drudzy… cóż, drudzy toną w oceanie „priorytetów numer jeden”.
![]()
Ta diagnoza pozwoliła organizatorom postawić tezę: jeśli chcemy rozmawiać o przyszłości zarządzania produkcją, musimy rozłożyć na części pierwsze trzy rzeczy.
- Po pierwsze – jak radzić sobie z nieobecnością ludzi, którzy są nam potrzebni tutaj i teraz.
 - Po drugie – jak priorytetyzować zadania, gdy każde wydaje się równie pilne.
 - Po trzecie – jak sprawić, żeby najlepsze pomysły nie ginęły w organizacyjnym szumie.
 
I właśnie te trzy tematy stały się osiami warsztatów.
Trochę statystyki
Zanim przejdziemy do merytoryki – poznajmy ...
                                                                                                    

.gif)