W tym roku Kongres odbył się w szczególnym momencie – nie tylko dla branży, która przechodzi przez kolejne fale cyfrowej rewolucji, ale i dla mnie osobiście. Dzień przed Kongresem obchodziłem ostatnie urodziny przed wejściem w piątą dekadę życia. To idealny pretekst do zadania kilku trudnych pytań: o sens, o wartość, o kierunek, w jakim zmierzamy – jako liderzy, jako ludzie, jako branża.
REKLAMA
Kongres praktyków – nie dla przypadkowych ludzi
To, co czyni Kongres wyjątkowym, to ludzie. Nie nazwiska, nie tytuły, nie firmy. Ludzie. W tym roku uczestniczyli w nim:
- szefowie produkcji – ponad 50% wszystkich uczestników,
- dyrektorzy pionów – ponad 20%,
- właściciele, członkowie zarządów – ok. 10%,
- inżynierowie, specjaliści, liderzy, brygadziści – pozostali.
Co ważniejsze – 55% uczestników ma ponad 15 lat doświadczenia w produkcji, 75% – ponad 10 lat, a niemal 90% to osoby z co najmniej 5-letnim stażem.
To pokazuje jedno: na Kongres nie trafia się przypadkiem. Trafiają tu ludzie, którzy naprawdę potrafią produkować. Którzy widzieli już niejedno. I którzy – co najważniejsze – nie chcą spocząć na laurach. Chcą się rozwijać. Chcą rozumieć zmiany. Chcą myśleć.
I właśnie dlatego warto tam być. Bo tam nie sprzedaje się iluzji. Tam mówi się wprost. Tam padają trudne pytania – i szczere odpowiedzi.
Nie jesteśmy stanowiskami. Jesteśmy ludźmi
Od lat żyjemy w biegu. Projekty, targety, wskaźniki, zmiany organizacyjne, inwestycje. Nowe strategie, nowi ludzie, nowe systemy. A mimo to – a może właśnie dlatego – wielu z nas czuje wypalenie....