Wstęp
Projekty badawczo-rozwojowe (w skrócie B+R) to wymagające przedsięwzięcia, w których liczy się nie tylko innowacyjny pomysł, ale przede wszystkim umiejętność przełożenia go na spójną strategię, dobrze przygotowaną dokumentację i skuteczne wdrożenie. O realiach pracy z projektami B+R rozmawiamy z Tomaszem Gapskim, ekspertem ds. pozyskiwania dotacji z kilkunastoletnim doświadczeniem oraz Adamem Weinertem, specjalistą od zarządzania strategicznego i identyfikowania potencjału innowacyjnego w przedsiębiorstwach.
Eksperci SENSE consulting łączą podejście analityczne z praktycznym przygotowaniem firm do procesu B+R: od identyfikacji realnego potencjału rozwojowego, przez wspólne budowanie spójnej i wykonalnej koncepcji projektów badawczo-rozwojowych, aż po kompletowanie dokumentacji niezbędnej do pozyskania dofinansowania.
To specjaliści, którzy mają doświadczenie w przeprowadzaniu przedsiębiorstw przez proces koncepcyjny i proces aplikowania o środki na projekty o wartości od kilku do kilkunastu milionów złotych — realizowane zarówno przez MŚP, jak i duże firmy, samodzielnie lub w konsorcjach z organizacjami badawczymi.
W tej rozmowie dzielą się praktyczną receptą na sukces: nie tylko w samej realizacji projektów B+R, ale także w skutecznym pozyskiwaniu finansowania na tę część działalności.
Tomku, zacznijmy od podstaw – czym właściwie jest projekt badawczo rozwojowy, czyli w skrócie B+R?
Odpowiedź Tomasza:
Projekt B+R (badawczo-rozwojowy) to zorganizowane działanie firmy, którego celem jest stworzenie nowego rozwiązania lub wyraźne ulepszenie istniejącego — może to być produkt, technologia, proces produkcyjny, materiał, maszyna czy narzędzie IT.
W praktyce oznacza to pracę nad czymś, czego jeszcze nie ma na rynku albo nad czymś, co wymaga pokonania realnych wyzwań badawczych lub technologicznych.
Projekt B+R zawsze obejmuje element niepewności: trzeba coś zbadać, sprawdzić, przetestować i dopiero na tej podstawie wypracować rozwiązanie, które później można wdrożyć w przedsiębiorstwie.
Projekty B+R są jednymi z najbardziej złożonych i wymagających projektów. Dla firm stawiających na rozwój, zwłaszcza firm produkcyjnych, to często niezbędny i naturalny element ich działalności.
Projekty te, właśnie dlatego że obarczone są wysoką niepewnością, stają się dla firm podwójnie kosztowne — z jednej strony wymagają sfinansowania samych prac, a z drugiej zawsze istnieje ryzyko, że efekty badań nie przyniosą oczekiwanych rezultatów i inwestycja może się nie zwrócić. I właśnie dlatego tak wiele przedsiębiorstw trafia do nas po wsparcie w pozyskaniu dofinansowania, bo odpowiednie środki potrafią realnie zminimalizować to ryzyko i pozwalają firmom spokojniej podejmować ambitne wyzwania badawczo-rozwojowe.
Jednocześnie jest to dzisiaj praktycznie jedyna możliwość pozyskania wsparcia na część inwestycyjną, tzn. np. na budowę hali produkcyjnej, czy też zakup maszyn i urządzeń. Przejście przez komponent B+R jest koniecznością, z tego względu, że część inwestycyjna stanowi wdrożenie wyników prac badawczo-rozwojowych w rzeczywistości gospodarczej. Poza drobnymi wyjątkami jest to zatem jedyny sposób, aby realizować większe przedsięwzięcia, w których działalność B+R zostanie zastosowana w działalności przedsiębiorstwa.
Czy możesz wyjaśnić, na czym polega ten podział? Działania badawczo-rozwojowe to sposób na finansowanie inwestycji, czy na finansowanie samego procesu badawczego?
Odpowiedź Adama:
To, czy działania badawczo-rozwojowe służą przede wszystkim finansowaniu procesu badawczego, czy też są sposobem na pozyskanie środków na inwestycję, zależy od tego, z jaką potrzebą przychodzi przedsiębiorca. Czasem firmie najbardziej zależy na tym, by sfinansować sam proces poszukiwania nowego rozwiązania, bo właśnie w pracach B+R leży klucz do jej przewagi konkurencyjnej. Innym razem to inwestycja jest „sercem” projektu, a badania stanowią jedynie element wspierający, pozwalający uzasadnić, że firma nie tylko kupuje technologię, ale realnie ją rozwija. Pierwszy etap naszych rozmów polega więc na tym, by precyzyjnie określić, z którym podejściem mamy do czynienia, albo czy oba te cele: badawczy i inwestycyjny, powinny się po prostu uzupełniać.
Jeśli przedsiębiorca ma już jasny pomysł zarówno na prace badawcze, jak i na ich wdrożenie to świetnie, możemy od razu przejść do konstruowania koncepcji projektu. Jeśli jednak ma jedynie pomysł na proces badawczy, pomagamy mu zaplanować, jak to rozwiązanie mogłoby zostać wykorzystane w praktyce. Z kolei kiedy firma myśli wyłącznie o inwestycji w halę czy park maszynowy, weryfikujemy, czy istnieje w jej działalności potencjał na stworzenie wartości dodanej poprzez prace B+R. Bardzo często okazuje się, że przedsiębiorcy prowadzą działania o charakterze badawczo-rozwojowym, tylko ich tak nie nazywają. I właśnie naszą rolą jest pomóc to nazwać, uporządkować i przełożyć na język projektu, który może ubiegać się o dofinansowanie.
Ścieżka badawczo-rozwojowa może stanowić samodzielny projekt, ale równie dobrze może być jego kluczową, choć nie jedyną częścią. Dlatego to właśnie rezultaty prac B+R są fundamentem całego przedsięwzięcia. Aby realnie zwiększyć szanse na dofinansowanie, warto świadomie przepracować dziewięć obszarów, które decydują o jakości projektu. Pierwszym i absolutnie podstawowym z nich jest precyzyjne zdefiniowanie problemu badawczego.
Problem badawczy brzmi bardzo technicznie. Czy możecie wyjaśnić to na prostym przykładzie?
Odpowiedź Adama:
Problem badawczy to po prostu zagadnienie, ograniczenie technologiczne, luka w wiedzy, która winna zostać zlikwidowana w toku projektu, żeby uzyskać albo nową wiedzę, albo opracować jakieś nowe rozwiązanie czy proces. Największa trudność polega na tym, że problem badawczy jest bardzo często mylony z problemem biznesowym. I właśnie tu zaczyna się rola eksperta: pomagamy firmom precyzyjnie nazwać to, co naprawdę wymaga zbadania, tak aby projekt faktycznie miał charakter B+R i prowadził do realnej innowacji.
W praktyce, jak przedsiębiorca może rozpoznać, czy ma do czynienia z problemem badawczym, czy biznesowym?
Odpowiedź Adama:
Najważniejsze w tym obszarze jest rozdzielenie problemu badawczego od biznesowego. Problem badawczy to tak naprawdę nazwanie naszej niewiedzy, tego, czego jeszcze nie wiemy.
Na przykład, jeśli chcemy produkować ubrania nieprzemakalne, pytanie brzmi: czy rzeczywiście nie wiemy, jak to zrobić? Czy na rynku, w dostępnych technologiach i materiałach istnieją już rozwiązania, które moglibyśmy zastosować?
Samo nadanie ubraniu cechy nieprzemakalności jest łatwe, możemy owinąć się folią albo brezentem ale takie „rozwiązanie” nie spełni pozostałych oczekiwań: nie będzie wygodne, przewiewne, estetyczne ani odporne na pranie. Zasadniczym pytaniem badawczym staje się więc to, czy jesteśmy w stanie zapewnić nieprzemakalność, jednocześnie zachowując wszystkie inne cechy użytkowe. A problemem badawczym może być opracowanie nowego materiału o określonym składzie, splocie czy gramaturze.
Inny przykład, tym razem z sektora meblarskiego: firma chce stworzyć stół odporny na wysoką temperaturę, zarysowania i jednocześnie lekki. Problem biznesowy to „klienci oczekują bardziej wytrzymałych blatów”. Ale problem badawczy brzmi już inaczej: czy istnieje materiał lub struktura kompozytowa, która łączy w sobie te właściwości, a jeśli nie — jak taki materiał opracować? To wymaga badań nad składem, procesem utwardzania, parametrami wytrzymałościowymi czy nawet nową technologią łączenia warstw. Dobry projekt wymaga także uwzględnienia warstwy rynkowej, tj. łatwo sobie wyobrazić taki „blat”, ale bywa, że robi się znacznie trudniej, gdy warunkiem jest by produkt gotowy był nie droższy niż… lub nie cięższy niż… lub gdy stawiane są inne warunki brzegowe. Z ich uwzględnieniem przedsięwzięcia B+R robią się szczególnie ekscytujące.
Chciałbym jednak uspokoić czytelnika. Mylenie problemu badawczego z biznesowym zdarza się bardzo często, nawet doświadczonym zespołom—dlatego wsparcie eksperta B+R bywa nie tylko pomocne, ale wręcz kluczowe, żeby właściwie ukierunkować projekt i nie pomylić potrzeb rynkowych z faktycznym wyzwaniem technologicznym.
To prowadzi nas do kolejnego kluczowego pojęcia – innowacyjności. Na czym ona polega i dlaczego jest wymagana?
Odpowiedź Tomasza:
Innowacyjność, w kontekście projektów B+R, oznacza stworzenie rozwiązania, które w istotny sposób wykracza poza to, co dziś jest dostępne — czy to poprzez nowe właściwości, funkcjonalności, parametry techniczne czy sposób wytwarzania. I jest wymagana, bo jeśli tworzymy coś, co już zostało opracowane i opisane, nie ma potrzeby prowadzenia badań ani sięgania po finansowanie B+R.
Jednak innowacja nigdy nie jest prosta. Każdy chciałby mieć produkty bardziej trwałe, lżejsze, funkcjonalniejsze czy bardziej odporne, ale wyzwanie polega na tym, że nie można poprawić jednej cechy kosztem wszystkich pozostałych.
Weźmy przykład butów. Jeśli chcemy, żeby ich podeszwa wytrzymała nie 1 000 km marszu, tylko 10 000 km, to byłaby to realna innowacja, bo przekłada się na konkretną wartość dla odbiorcy. Pojawia się jednak pytanie: czy ta trwałość nie dzieje się kosztem czegoś innego? Stalowa podeszwa wytrzyma nawet 100 000 km, ale będzie ciężka i skrajnie niewygodna. Zapewnienie zdecydowanie wyższej trwałości przy zachowaniu innych cech na niezmienionym poziomie mogłoby stanowić innowację.
Dla przedsiębiorcy wprowadzanie innowacji to nie tylko spełnienie wymogów konkursowych. To przede wszystkim realne korzyści biznesowe: przewaga konkurencyjna, możliwość uzyskania wyższej marży, ochrona własności intelektualnej, a często także większa atrakcyjność dla inwestorów. Dlatego tak ważne jest, by innowację dobrze zrozumieć — i właściwie ją zaprojektować.
Często słyszymy pytanie: o ile procent musi być lepszy nasz produkt? Czy są jakieś minimalne progi?
Odpowiedź Tomasza:
Nie ma uniwersalnych progów dla wszystkich produktów i procesów. Są takie, które nawet polepszone o 0,5% dadzą nam bardzo dużą użyteczność, a są takie, gdzie zwiększenie o 1-2% w zasadzie nic nam nie daje.
Trzymając się przykładu butów - jeżeli w projekcie badawczym za kilkanaście milionów złotych osiągniemy trwałość 10 010 km zamiast 10 000 km, to osiągniemy pewien stopień innowacyjności, ale efektywność kosztową takiego rozwiązania na pewno należy ocenić negatywnie. Korzyści zostaną wprawdzie osiągnięte, jednak niewspółmiernie do poniesionych nakładów.
Jednocześnie są technologie, w których nawet niewielki postęp daje bardzo dużo. Na przykład skrócenie drogi hamowania samochodu o pół metra z obecnych np. 40 metrów to niewielka zmiana, ale może się przełożyć na bardzo dobre statystyki przeżywalności osób potrąconych przez auto. W skrócie, aby uznać dane rozwiązanie za innowacyjne, należy ocenić, czy zmiana parametrów odpowiada na zidentyfikowane potrzeby i jest atrakcyjna dla grupy docelowej. Na końcu liczy się więc realna wartość dla użytkownika, nie sam procent.
Jakie są kryteria, według których produkt uznaje się za rozwiązanie innowacyjne na poziomie krajowym w projektach B+R?
Odpowiedź Adama:
W wielu programach dotacyjnych wymagana jest innowacyjność na określonym poziomie, czasem regionalnym, czasem krajowym, a niekiedy nawet globalnym. W jednym z najpopularniejszych instrumentów wspierających działalność badawczo-rozwojową, czyli w Ścieżce SMART, oczekuje się innowacji co najmniej w skali kraju. Oznacza to, że w zestawieniu z ofertą konkurencji działającej na polskim rynku nikt inny nie jest dziś w stanie dostarczyć rozwiązania o takich parametrach, funkcjonalnościach czy właściwościach, jakie planujemy wdrożyć dzięki projektowi B+R.
Ta przewaga musi być też skwantyfikowana – jasno opisana. Nie możemy napisać, że coś jest "znacznie lepsze" czy "fajniejsze". Musi być skonkretyzowane w jednostkach mierzalnych. Jeśli np. produkujemy wyroby żaroodporne, to należy wskazać konkretnie, że wytrzymują one temperaturę wyższą o 50 stopni niż ma to miejsce w przypadku obecnych na rynku produktów konkurencyjnych.
W jaki sposób przedsiębiorcy powinni podejść do analizy konkurencji, żeby potwierdzić istnienie problemu badawczego oraz ocenić skalę innowacji?
Odpowiedź Adama:
Analiza konkurencji to kluczowy element projektów B+R, bo pozwala przedsiębiorcy potwierdzić zarówno istnienie problemu badawczego, jak i skalę innowacyjności planowanego rozwiązania. Aby to zrobić rzetelnie, należy spojrzeć szeroko na ofertę rynkową, sprawdzić, jakie produkty lub technologie już funkcjonują, jakie mają parametry, jakie dają możliwości. Jednak analiza rynku to dopiero pierwszy krok. Trzeba również prześledzić aktualny stan wiedzy w danej dziedzinie: raporty branżowe, publikacje naukowe, bazy patentowe, wyniki badań, rozwiązania z innych sektorów, które mogą inspirować lub dostarczać odpowiedzi technologicznych. Tylko takie zestawienie, rynku i wiedzy, pozwala ocenić, czy dana koncepcja rzeczywiście wnosi coś nowego.
W tym procesie wsparcie eksperta polega przede wszystkim na tym, by pomóc właściwie interpretować zebrane informacje: z jednej strony zweryfikować, czy planowane rozwiązanie nie jest zbyt zbliżone do istniejących technologii, a z drugiej wskazać obszary, w których może kryć się potencjał innowacyjności, choć przedsiębiorca na co dzień skupiony na produkcji może go jeszcze nie dostrzegać. Często kluczowe okazuje się umiejętne „przesunięcie perspektywy” i spojrzenie na projekt z innej strony. A dla nas ekspertów pracujących z innowacjami na co dzień, to właśnie najciekawszy moment, bo pozwala wspólnie z firmą odkrywać nowe kierunki myślenia i rozwijać pomysły, które na pierwszy rzut oka mogły umknąć.
Możemy wyobrazić sobie hipotetyczny przykład z branży produkcyjnej. Firma planuje opracować nowy typ elementu konstrukcyjnego, koncentrując się na udoskonaleniu jego kształtu, aby zwiększyć wytrzymałość. Po analizie okazuje się jednak, że podobne formy geometryczne zostały już dobrze opisane w literaturze i stosowane przez konkurencję, więc nie stanowią innowacji. Jednocześnie ta sama analiza ujawnia, że rzeczywistym obszarem nowości może być opracowanie nowego sposobu łączenia elementu z innymi komponentami, który pozwoli uzyskać lepsze parametry całej konstrukcji i to właśnie ta zmiana może stać się podstawą projektu B+R.
Takie sytuacje zdarzają się często: pierwotny kierunek okazuje się nieinnowacyjny, ale odpowiednio przeprowadzona analiza otwiera drzwi do znalezienia nowej, wartościowej ścieżki rozwoju.
Jakie są Twoje konkretne wskazówki dla przedsiębiorców przygotowujących analizę projektu pod projekt badawczo-rozwojowy?
Odpowiedź Tomasza:
Po pierwsze, musimy ustalić zakres analizy. Jeśli planujemy innowację na poziomie krajowym, analizujemy konkurencję wyłącznie w Polsce, ale uwaga stan wiedzy sprawdzamy zawsze globalnie. Dlaczego? Bo jeśli ktoś na świecie opracował już daną technologię, to może ona odebrać naszej koncepcji innowacyjność, a dodatkowo istnieje ryzyko naruszenia cudzych praw własności intelektualnej.
Drugim kluczowym elementem jest analiza czystości patentowej czyli sprawdzenie, czy nikt wcześniej nie opatentował podobnego rozwiązania. Wymaga to przeszukania międzynarodowych baz patentowych oraz publikacji naukowych. Czasem okazuje się, że podobne rozwiązanie jest opatentowane np. w USA, ale nie w Europie. Teoretycznie to nadal daje szansę na innowację w skali europejskiej, ale pojawia się ważne pytanie: czy w takim przypadku mamy jeszcze problem badawczy? Bo jeśli ktoś już wie, jak coś rozwiązać, to może wcale nie ma potrzeby prowadzenia badań może wystarczy kupić licencję i wdrożyć gotową technologię.
Na tym etapie bardzo często towarzyszymy przedsiębiorcom. Pomagamy zdecydować, kiedy wystarczy solidny, samodzielny research, a kiedy warto skorzystać z profesjonalnej analizy czystości patentowej przeprowadzonej przez rzecznika patentowego. Zadajemy pytania, które czasem obnażają brak innowacyjności w pierwotnej koncepcji, ale równie często otwierają drogę do odkrycia jej w zupełnie innym obszarze, takim, którego firma wcześniej nie brała pod uwagę. Naszym zadaniem jest wychwycić ewentualne luki i wątpliwości już na etapie prac koncepcyjnych, tak aby nie pojawiły się dopiero podczas oceny wniosku. To właśnie ta uważność i precyzja na początku procesu w największym stopniu zwiększa szanse na późniejsze uzyskanie dotacji.
Kiedy mamy już jasno zdefiniowany problem badawczy, przechodzimy do planowania. Czym jest agenda badawcza?
Odpowiedź Tomasza:
Agenda badawcza to harmonogram rzeczowo-finansowy projektu badawczo-rozwojowego, który określa, w jakim czasie chcemy prowadzić badania i prace rozwojowe, oraz kogo i czego potrzebujemy, żeby ten proces przeprowadzić.
Wiemy, że chcemy np. pracować z polimerami, mamy określony problem badawczy i rozwiązanie, jakie chcemy osiągnąć, ale teraz musimy określić cały zestaw czynności, które należy wykonać. Oczywiście liczymy się z tym, że możemy nie uzyskać oczekiwanych rezultatów – będziemy pracować z polimerami i dojdziemy do wniosku, że projekt jest niewykonalny. Wtedy prace należy zakończyć.
Dlatego w agendzie badawczej definiujemy zadania zakończone osiągnięciem określonych kamieni milowych, które są punktami decyzyjnymi. Po zakończeniu każdego kolejnego zadania decydujemy, czy spełnialiśmy założenia i możemy pójść dalej, czy też dochodzimy do wniosku, że kontynuowanie projektu jest ślepą uliczką i nie ma sensu.
Jakie role muszą być uwzględnione w projekcie badawczo-rozwojowym i czym się od siebie różnią?
Odpowiedź Tomasza:
Są trzy kluczowe stanowiska w projektach badawczo-rozwojowych:
Kierownik prac B+R – to osoba, która musi mieć doświadczenie projektowe w realizacji projektów. Najlepiej jakby była to osoba z tytułem naukowym – nie jest to wprost wymagane, ale jednak bardzo mile widziane przez oceniających.
Kierownik zarządzający projektem – w tym przypadku mówimy o osobie posiadające doświadczenie biznesowe, np. w obszarze zarządzania projektami, zarządzania kadrami, sprzedażą, finansami, organizacją. Mówimy zatem o osobie o profilu bardziej managerskim niż merytorycznym.
Kadra badawcza – to osoby, które fizycznie będą przeprowadzać czynności badawczo-rozwojowe, np. inżynierowie branżowi, technicy, programiści, specjaliści, którzy będą wykonywać konkretne prace zaplanowane w planie prac B+R.
W agendzie musimy określić liczebność zespołu, wymiar czasowy zaangażowania poszczególnych osób oraz zakres wykonywanych w tym czasie czynności prac. Czasem będą to dwie kluczowe osoby, czasem kilkunastoosobowy zespół. Tu nie ma reguły.
Na czym polega ocena zdolności finansowej w projektach B+R? Jakie zaplecze musi mieć przedsiębiorca i jak to jest weryfikowane?
Odpowiedź Tomasza:
To bardzo istotny aspekt! Musimy pokazać zdolność finansową podmiotu, który jest wnioskodawcą. Czy ma w ogóle pieniądze i zaplecze do realizacji takiego projektu?
Weźmy przykład spółki z przychodami rzędu 100 000 zł rocznie, która zamierza zrealizować projekt z budżetem rzędu 10–12 mln zł. Pojawia się bardzo duża wątpliwość, czy ta spółka będzie w stanie zrealizować projekt – nie tylko pod względem finansowym, ale i organizacyjnym.
Oczywiście mogą być to spółki celowe, które nie mają historii i odpowiedniej skali działalności, ale wtedy musimy pokazać, że mają zaplecze kadrowe i organizacyjne. Możemy być częścią grupy spółek technologicznych, które mają doświadczenie, zaplecze kapitałowe, merytoryczne, osobowe i finansowe.
Kluczowe jest pokazanie sposobu finansowania wkładu własnego w projekcie – czyli wszystkiego poza dofinansowaniem. Skala działalności powinna korespondować z planowanym projektem, żeby nie była wielokrotnie wyższa od codziennej skali funkcjonowania.
Krótko mówiąc, oceniający weryfikują, czy realizacja projektu nie zagrozi płynności finansowej firmy i czy ewentualny przestój w finansowaniu czy opóźnienia w wypłatach kolejnych transz zaliczki, nie wpłyną na sam projekt i jego terminowość. Firmy z problemami finansowymi, zadłużone, będą mieć problem z otrzymaniem wsparcia.
Jak zaplanować budżet, by był zgodny z wymaganiami formalnymi i efektywny finansowo?
Odpowiedź Tomasza:
Budżet w projektach B+R jest dość sformalizowany. Mamy określone kategorie wydatków, które możemy uwzględnić. Są wśród nich wynagrodzenia, aparatura, materiały, usługi obce, koszty pośrednie itd.
Ważne jest też optymalne planowanie kosztów, np. jeśli prototyp można wykonać taniej u zewnętrznego dostawcy, zamiast inwestować w kosztowną linię badawczą, warto rozważyć outsourcing.
Należy też pamiętać, że każda złotówka musi mieć uzasadnienie merytoryczne. W projektach B+R nie wydajemy pieniędzy “bo można”, lecz dlatego, że dany wydatek jest niezbędny do osiągniecia celów badawczych.
Jako eksperci analizujemy wiele projektów, dlatego już na etapie planowania budżetu potrafimy wskazać potencjalne nieprawidłowości i zaproponować korekty. Jeśli widzimy np. zbyt wysoki udział podwykonawstwa, sygnalizujemy, że może to wymagać wzmocnienia zespołu po stronie Wnioskodawcy; jeśli koszty aparatury są nieadekwatne do zakresu prac, podpowiadamy alternatywy. Takie spojrzenie z doświadczeniem pomaga przygotować budżet, który jest nie tylko zgodny z wymaganiami formalnymi, ale też realnie zwiększa szanse na uzyskanie dotacji.
Mamy już problem badawczy, agendę, finansowanie… Czy o czymś zapomnieliśmy?
Odpowiedź Adama:
Tak, ostatni element, który bardzo często jest pomijany, to komercjalizacja. Wyniki prac B+R muszą mieć zastosowanie w rzeczywistości gospodarczej. To jest kluczowe dla oceny projektu.
Musimy wskazać plan wdrożenia, skalę produkcji, potencjalny rynek, przychody, korzyści dla użytkowników i przedsiębiorcy.
To właśnie na etapie komercjalizacji cel biznesowy ponownie wysuwa się na pierwszy plan. Trzeba sprawdzić rynek i policzyć, czy efekty badań rzeczywiście przełożą się na mierzalne korzyści. Zarówno krótkoterminowe (np. zwiększenie marży, rozszerzenie oferty, zdobycie nowych klientów), jak i długofalowe (budowa przewagi konkurencyjnej, wzrost wartości firmy, rozwój kompetencji technologicznych). Warto także uwzględnić korzyści pozafinansowe, takie jak poprawa reputacji, wzmocnienie marki innowatora czy możliwość wejścia do nowych segmentów rynku.
Naszą rolą jest pomóc przedsiębiorcy połączyć te dwa światy: wyniki badań z realiami biznesu oraz zweryfikować, czy zaplanowane rozwiązanie faktycznie ma potencjał rynkowy i czy komercjalizacja będzie uzasadniona zarówno technologicznie, jak i ekonomicznie.
Wspomnieliście o wskaźnikach przychodowych w programie SMART. Jak to działa?
Odpowiedź Tomasza:
Program SMART zakłada, że po zakończeniu prac B+R firma nie tylko opracuje nowe rozwiązanie, ale też zacznie na nim realnie zarabiać. Dlatego w projekcie trzeba wskazać konkretne wskaźniki przychodowe, które pokażą, jaki wpływ będzie miało wdrożenie innowacji na wyniki przedsiębiorstwa.
Te wskaźniki wpisuje się do harmonogramu i to one później potwierdzają, że projekt nie skończył się na samych badaniach, ale faktycznie przełożył się na korzyści biznesowe.
Ostatnie pytanie dotyczy klasyfikacji projektów. Badania przemysłowe czy prace rozwojowe?
Odpowiedź Tomasza:
Badania przemysłowe polegają na zdobywaniu nowej wiedzy, niezbędnej, by stworzyć nowe produkty, procesy lub usługi.
Prace rozwojowe to zastosowanie wiedzy w celu opracowania nowych lub ulepszonych produktów, procesów lub usług.
W praktyce wiele projektów obejmuje oba etapy, ale klasyfikacja wpływa na sposób rozliczania, ocenę innowacyjności i dopuszczalne koszty.
Grafika
– Badania = tworzymy nową wiedzę
– Rozwój = ulepszamy to, co istnieje]
Na zakończenie, co odróżnia „dobry” projekt B+R od takiego, który kończy się sukcesem rynkowym?
Odpowiedź Tomasza:
Dobry projekt B+R jest dobrze zaplanowany, merytorycznie uzasadniony i posiada wyraźnie określone cele, kamienie milowe i harmonogram.
Projekt, który kończy się sukcesem rynkowym, to projekt, którego wyniki są zastosowane w praktyce gospodarczej, generują przychody i przewagę konkurencyjną.
Sukces rynkowy wymaga połączenia kompetencji merytorycznych, biznesowych i odpowiedniej strategii wdrożenia.
A my oferujemy eksperckie spojrzenie z zewnątrz, łącząc doświadczenie technologiczne z biznesowym – często pozwala to przedsiębiorcom przekształcić projekt „dobry na papierze” w projekt, który faktycznie ma szansę przełożyć się na realny sukces rynkowy.
Dodać podkreślenie roli SENSE — np. doświadczenie, liczba przygotowanych wniosków, branże.
Call to action – 3 różne pod różne kampanie
- Chcesz sprawdzić, czy Twój pomysł ma potencjał B+R? Skontaktuj się z nami – przeprowadzimy wstępną analizę.
- Zastanawiasz się, czy Twój projekt spełnia kryteria programu SMART? Umów bezpłatną konsultację.
- Przeanalizujemy Twoją technologię, sprawdzimy stan wiedzy i oszacujemy szanse na dofinansowanie.

.gif)