Życie na produkcji dostarcza wielu wrażeń. Jest wyjątkowe nie tylko ze względu na tworzenie dóbr, ale również pod względem rozmów, komunikacji i sposobów funkcjonowania. To, co się dzieje na hali produkcyjnej, jest na tyle specyficzne, że trudno o tym porozmawiać z żoną, trudno z kumplami, którzy pracują w banku, albo innym korpo. Trudno nawet z księdzem w konfesjonale. Czy to znaczy, że jesteśmy skazani na wieczną samotność i odosobnienie?